Nie przywitałam Nowego Roku w „zdrowym ciele”, w ogóle go nie przywitałam.
Po północy obudził mnie hałas petard, ogni sztucznych. Z trudem zeszłam do salonu-powiedziałam Maćkowi-Szczęśliwego Nowego Roku,chwilę popatrzyłam na pojawiające się na niebie fajerwerki i z powrotem do łóżka, kolejny sen, absolutna niemoc.
A było tak pięknie...
Udane Rodzinne Święta -wesołe ,gwarne ,pełne prezentów.
Każdy z nas otrzymał prezenty na nie swoje urodziny ,a gdzie w tym główny Solenizant. Czy pozwoliliśmy Mu choćby zdmuchnąć świeczki na urodzinowym torcie i pomyśleć marzenie ? Czy zainteresowało nas jakie ma marzenie ,czy pomożemy Mu je spełnić ?...
Przeczytałam o Bazylice Narodzenia w Betlejem wybudowanej w miejscu Kościoła upamiętniającego Narodzenie Jezusa- Grota Narodzenia z ołtarzem w przypuszczalnym Świętym Miejscu Narodzin ,Ołtarz Żłóbka obok .
Tłum pielgrzymów zachowujących się nie tak , jak wymagałaby Świętość Miejsca i Wydarzenia.
I tylko jedno:
Wejście do Bazyliki ma metr wysokości -aby wejść trzeba się zgiąć bądź uklęknąć- Brama Pokory.
Tej Pokory , którą sama dostałam w prezencie noworocznym ,
Nam Wszystkim w całym 2019 roku życzę....
Ewa Nitka.