Święta Bożego Narodzenia siłą tradycji kojarzą się z choinką.
Przed tą cząstką lasu, otwierają się drzwi wielu domów, instytucji, a także przestrzeń publiczna. Choinka ma niezwykle mocną treść. Jest symbolem rajskich drzew: drzewa życia – jest zielona i drzewa poznania dobra i zła – pierwotnie zawieszano na choince jabłka. I musi być oświetlona – symbol Chrystusowego światła - zwycięstwa nad grzechem i szatanem.
I jest też szopka, ta osobliwa drewniana budowla symbolizująca betlejemską stajenkę.
A w niej nie ma drzwi bo Chrystus zostawia zawsze otwarte drzwi. I możesz wejść i poczuć się u siebie. Jesteś tu zaproszony przez Świętą Rodzinę, świętą bo w jej centrum jest Bóg, Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało pośród nas – w rodzinie Maryi i Józefa. Tej atmosfery prawdziwej miłości tak bardzo potrzebują wszystkie nasze rodziny.
Święta Bożego Narodzenia są w naszej Ojczyźnie nierozerwalnie związane z rodzimym i rodzinnym zwyczajem łamania się opłatkiem, dzielenia się Chrystusem, którego ten kawałek białego chleba symbolizuje. Z tym dzieleniem się chlebem jest związanie nierozerwalnie przebaczenie. Aby rozerwać ten chleb i dać drugiemu , to nie raz trzeba rozedrzeć swoje serce i dać drugiemu. Bez tego rozdzierania i dawania serc nie zbudujemy żadnych sensownych relacji zarówno w naszych rodzinach jak i w każdej odpowiedzialnej wspólnocie czy grupie.
Ten zwyczaj rozciągnął się również na środowiska zawodowe, które wykonywaną pracę traktują jako misję powierzoną przez Boga, a służebną dla innych ludzi.
Wpatrzeni w Betlejemski żłóbek, trzymając w ręku opłatek, przy śpiewie kolęd, popatrzmy na powierzoną nam życiową misję tak jak Jezus chce abyśmy popatrzeli. To On ostatecznie nas ze wszystkiego rozliczy. A Jezus każe nam popatrzeć na nasze życie jako na służbę Bogu. To nie przypadek, że urodził się w stajni, na pograniczu świata zwierząt i ludzi. Niżej nie można. To On powiedział do swoich uczniów, spierających się o pierwszeństwo: nie tak będzie między wami. Kto chce być największy niech stanie sią sługą, zgoła niewolnikiem wszystkich. Tu na samym dole tej służby spotykamy Jego – spotykamy Boga, Wszechmocną miłość. On nie przyszedł po to aby Mu służono, ale po to aby służyć. Postawa prawdziwej, a nie deklaratywnej służby domaga się całkowitego przedefiniowania myślenia. Domaga się odwagi.
Czy mnie na nią stać?
Świetnie ujął to Adam Mickiewicz
„Wierzysz, że się Bóg zrodził w Betlejemskim żłobie,
Lecz biada ci jeśli nie zrodził się w tobie”.
A ponieważ jest to trudne i do końca, zaraz dodaje
„Krzyż wbity na Golgocie, tego nie wybawi,
Kto sam na sercu swojem krzyża nie wystawi”
Ks. Lucjan Bielas