W Tatrach Zachodnich, na wierzchołku Grzesia stoi krzyż. W Wielką Niedzielę dostrzegłem, że jest to krzyż pasyjny. Od polskiej strony tego nie widać. Od strony słowackiej dostrzec można małą figurkę Jezusa Ukrzyżowanego. Można by powiedzieć, że krzyż ma awers i rewers.
Pytanie, który jest ważniejszy?
Awers krzyża to zapis Pasji Chrystusa. Tragedia. Koniec. Patrząc na Jezusa ukrzyżowanego, nasuwa się proste, ludzkie stwierdzenie, że nic już nie będzie jak dawniej. Nie będzie takiego drugiego człowieka. Tak też, zapewne myśleli apostołowie. To tłumaczyłoby ich dezorientację i strach w spotkaniach ze Zmartwychwstałym. My też tak myślimy. Przypomnijmy sobie - choćby po śmierci św. Jana Pawła II. I ten, kto tak myśli ma rację! Bo takiego już nie będzie ! Nigdy ! Dlatego, jeśli za znak naszej wiary uznamy Pasję, jako historię męki Zbawiciela, to nasza religijność będzie epizodyczna. Będziemy żałować, narzekać, aż w końcu zapomnimy. Przejdziemy do stanu faktycznego, do codzienności braku...
Rewers krzyża jest pusty. Po prostu, z jednej strony jest, a z drugiej, na rewersie nie ma wizerunku Ukrzyżowanego.
Widzimy samo drzewo krzyża. Idąc dalej, docieramy do pustego grobu. Ale nie jesteśmy pewni, czy to jest Zmartwychwstanie, czy może mistyfikacja? Wiara podpowiada nam, że apostołowie w końcu zrozumieli, że Jezus naprawdę zmartwychwstał. To tak, jakby na krzyżu zostawili nam wiadomość – przechodząc tędy, westchnij do Boga, bo taka czeka cię droga. Jak droga?
Krzyż jest znakiem naszej wiary w Boga, który JEST (YHWH). Nie jest znakiem pustki po Bogu. Nie oznacza śmierci. Biorąc do ręki krzyżyk pasyjny, spróbujmy dotknąć jego awersu i rewersu. Bóg ofiarował swoje życie za nasze życie. Wszystkim wybaczył do końca. Ale nic nie zakończył.
Nam też przykazał – miłujcie i przebaczajcie. Bądźcie miłosierni, tak jak Ojciec jest miłosierny. Od końca – do początku ...
Gdy poczujemy ten dojmujący brak Jezusa Chrystusa, wtedy powiedzmy z ufnością:
ALLELUJA ! NIC SIĘ NIE KOŃCZY. WSZYSTKO SIĘ ZACZYNA !