Ar-Ka

2017 04 arch art 05 rekolekcje pod tatrami
W okresie Wielkiego Postu istnieje dobry zwyczaj uczestnictwa w rekolekcjach. W tym roku, wypadły mi nietypowo - bo na pogrzebie…

Po ciężkiej chorobie nowotworowej zmarła nasza koleżanka. Góralka. Trzeba było pojechać na pogrzeb. W zgiełku codzienności, z głową pełną trosk,
popędziliśmy z żoną pod Tatry. Już w trakcie drogi, czułem, że niemądre jest spieszyć się na pogrzeb. Trochę spóźnieni, dotarliśmy do kościoła. Stary,
drewniany, poczciwy kościółek. Wokół ludzie, coraz mniej znajomych twarzy, czas płynie.



Podczas kazania – szok ! Kapłan, który właśnie prowadził w tej parafii rekolekcje wielkopostne powiedział do zgromadzonych, że w tym roku to
właściwie Zmarła – te rekolekcje - do nas mówiła. Rekolekcje na pogrzebie? Świadectwo choroby i śmierci stało się tematem rozważań. Nie dało się nie
płakać. Zamiast refleksji – lekcja miłosierdzia.

Po ostatniej drodze, rodzina zaprosiła nas na posiłek. Wsłuchiwałem się w rozmowy i wspomnienia. Były proste i prawdziwe. Olśniła mnie jedna z
nich. Starsza góralka zapytała syna Zmarłej, czy będą się jeszcze wieczorem modlić. Odpowiedział wprost – „Tak Ciotko – dziś - będziemy się modlić”.
Dziś ! Dziś będziemy się modlić !

Nie jutro, nie wczoraj, ale teraz. Pogrzeb uświadomił mi, że Pan Bóg obdarowuje nas w różnorodny sposób. W radości i w smutku. Na ostatniej drodze
możemy przestać myśleć refleksyjnie, natomiast zacząć myśleć – logicznie.
Pogrzeb to takie rekolekcje do przodu, które udało mi się dostrzec w pięciu punktach:

1. Śmierć jest punktualna.

2. Na pogrzebie trzeba być.
3. Smutek i płacz jest darem.
4. Modlitwa jest naszym dziś - teraźniejszością.
5. Z perspektywy pogrzebu najlepiej widać – Zmartwychwstanie!

I tak mówiła Bronka, która poszła do Pan Boga…
 

Krzysztof Stokłosa – Wielki Post, kwiecień 2017 r.